W zeszłym roku ustaliłam, że nie będę w swoich podsumowaniach układać hierarchicznych list ulubionych filmów, za bardzo się przy nich męczę. Wrażenia z minionego roku zbieram więc w posegregowanych alfabetycznie „piętnastkach”. Niby łatwiej, a mimo to nie obeszło się bez dylematów – kilka tytułów, które lubię i które coś mi dały, niepostrzeżenie wysunęły się poza margines. Pomyślałam „smutno”, ale potem machnęłam ręką. O rocznej liście już za parę dni nie będę nawet pamiętać. W przeciwieństwie do fajnych filmów, które zapisały się tam, gdzie powinny – jeśli nie na blogu, to w głowie :)
Najbardziej mi się podobały:
Bardzo mi się podobały:
Ulubione oldies:
Ulubione seriale:
„Twin Peaks” wskakuje na listę w tym roku, bo dopiero w tym roku obejrzałam całość. Pominięcie Lyncha byłoby grzechem.
Mam przeczucie, że brakuje tu drugiego sezonu „Legionu” – dopiero zaczęłam oglądać i szalenie mi się podoba.
Bohaterowie roku,
czyli ludzie kina, którzy byli mi w tym roku wyjątkowo bliscy – wracali do mnie regularnie i pod różnymi postaciami, zawsze z ciekawą myślą i emocją:







Książki:
Nie przeczytałam w tym roku na tyle książek, by ułożyć z nich zgrabną, esencjonalną listę, z której byłabym dumna. Niemniej mam ochotę wyróżnić trzy tytuły, które zadziałały na mnie najsilniej:
- Nicolas Roeg, Świat się zmienia, tłum. Karolina Kosińska, Wydawnictwo w Podwórku, 2018.
- Miranda July, Pierwszy bandzior, tłum. Łukasz Buchalski, Wydawnictwo Pauza, 2018.
- Elena Ferrante, Genialna przyjaciółka (+ pozostałe tomy), tłum. Lucyna Rodziewicz-Doktór, 2017.
Muzyka:
Moim świeżutkim muzycznym motywem tego roku były piosenki z płyty "Marginal" Pablopavo i Ludzików jako poruszająca opowieść o przemijaniu.
Blogowe postanowienia noworoczne:
- Wziąć rozmach.
- Nie bać się publikować więcej.
- Nie garbić się przy pisaniu, a może nawet pójść do okulisty.
- Być wierną sobie.
- Zachować dystans.